KONTAKT

W dowolnych sprawach można pisać do nas

niedzielni.podroznicy@gmail.com

Strona główna

Archiwum bloga

przeczytaj także

Cztery dni w Dubaju

Burj Khalifa P ierwszy lot z Emirates . Tak się zdarzyło, ze dla niektórych z nas to był pierwszy lot samolotem EVER i byłoby napr...
Budda, mango, ping pong i tuk tuk

P rzylecieliśmy do Bangkoku przed południem w piekący słońcem dzień. Wylądowaliśmy na Don Mueang International Airport i nie mogliśmy u...
Rajska plaża

Kota Kinabalu Marina Na Borneo lecieliśmy z przygodami. Ale po kolei. Ponieważ po jednodniowym przystanku u Marthy, praniu i prz...
Kto bogatemu zabroni? I nam. Czyli zjeść metro i dzwonki

L otnisko Changi w Singapurze jest wyłożone dywanem. Cała hala przylotów. I ma chodniki Jetsonów - znowu nie zrobiłam zdjęcia telefonem...
Co jedliśmy na Borneo

Mee Goreng z nie całkiem martwymi krewetkami, które przyglądały się nam podejrzliwie :) Mee Goreng z kurczakiem. Night Market, te...
Nad rzeczką opodal czołgu

Autor: Marzanna Plany naszych wycieczek budowane są zazwyczaj wokół jakiegoś przypadkowego zdarzenia. Jasne, są takie miejsca, d...
China Town, czyli czyste szaleństwo!

N o może nie tak czyste w dosłownym znaczeniu, ale zatłoczone, intensywne i wszystko widać ponad tłumem bo Malajowie generalnie wysocy...
You give 10 extra ringgit?

Wstążki z modlitwami do Buddy w świątynie Kek Lok Si. Lot do Penang rezerwowaliśmy jako ostatni, bo dopiero w sierpniu. Nasz pierwszy l...
A teraz coś z zupełnie innej beczki

IRELAND Przyleciałam na tę zimną wyspę prawie 8 miesięcy temu i od tego czasu jestem oficjalnie (tymczasową) emigrantką . Nie sądziła...
Dzień dobry w Kuala Lumpur!

K uala Lumpur przywitało nas potężnym strzałem prosto w pysio z zapierającego dech w piersi upału. A tu dobry wieczór z widokiem na ...